Jose Mourinho poniósł klęskę, tak, to nie jest za mocne słowo, skoro kolejny raz nie sprostał wielkiemu wyzwaniu, jego metody przestały działać na rywali. Mourinho nie tak dawno potrafił odpaść z LM przeciwko PSG, grając w przewadze zawodnika. Wczoraj pokonał go Pep Guardiola, ten triumf Katalończyka jest bardzo wymowny.

Pep Guardiola nie nadaje się do PL, w Anglii kładzie się nacisk na siłowy futbol-słyszeliśmy takie narzekania pod adresem słynnego trenera z Katalonii na długo przed jego przybyciem na Etihad. Dziś widzimy, że Guardiola jest znakomitym fachowcem, który sprawdzi się w każdych warunkach, jeśli ma tylko odpowiednich piłkarzy do swojej filozofii gry. W Bayernie brakowało mu graczy kreatywnych, Thomas Mueller, Lewandowski, ale też do bólu egoistyczny Robben mieli poważne problemy ze zgłębieniem tajników kultowej tiki-taki. W drużynie City Guardiola może kreślić swoją wizję futbolu, wdrażać ją piłkarzom, bo jest tam grupa graczy zdolnych do takiego futbolu. 

Guardiola wyrzucił z drużyny Joe Harta, co stanowi kolejny policzek dla będącego i tak już w głębokim kryzysie angielskiego futbolu. Komentatorzy w Anglii po wczorajszych derbach mają prawo do uwag pod adresem Guardioli, wszak Claudio Bravo zanotował bardzo niepewny, nerwowy debiut w barwach City. Od razu został rzucony na głęboką wodę, ale jeśli ktoś twierdzi, że Bravo do City nie pasuje, jest w błędzie i tyle. Chilijczyk zdołał w swoim pierwszym sezonie w Barcelonie zdobyć tryplet, co prawda w LM nie grał, ale warto dodać, że w finale Copa America zatrzymał samego Leo Messiego.

MU wciąż jest wielką marką, ale Mourinho prowadzi tę drużynę na złą drogę. Zlatan Ibrahimovic to dla wielu wybitny piłkarz, dla mnie absolutnie nie jest żadnym asem. Niektórym kibicom może imponuje jego arogancja i bezczelność, mnie to irytuje. Nie jest on ani szybki, parę goli już strzelił, wczoraj zdobył piękną bramkę, ale jak kiedyś pisałem, on nauczył się strzelać piękne gole, szkoda, że ma ogromne problemy z tymi prostymi. Wayne Rooney już nie jest tym piłkarzem, co kiedyś. Jeśli United dodaje skrzydeł jakiś Rashford, to nie trudno zauważyć ten marazm, w jaki popadła ekipa niegdyś kultowa.

Real Madryt pokonał Osasunę 5:2. Ronaldo w swoim pierwszym meczu w sezonie strzelił gola. Jednak nie będę pisał o meczu. Zwracam uwagę jedynie, że Królewscy radzą sobie bez Isco i Jamesa tak znakomicie. Obaj piłkarze są niebanalni, mnie ich szkoda, ale Zidane ich nie odbudował, podobnie rzecz się ma z Jese, którego na Bernabeu już nie ma. Benitez ich pogrzebał, Zidane nie zdołał wskrzesić, nawet nie podjął się takich prób przywrócenia owych gwiazdorów do świata żywych. W starciu Realu z Osasuną mógł się podobać Kross, co nie jest bynajmniej standardem. Kiedyś pokusiłem się o tezę, że Niemiec na boisku jest dystyngowany, elegancki, ale choć notuje niesamowitą dokładność podań, zwykle wybiera najprostsze rozwiązania, w owym meczu nie zawsze uciekał w banał. O Luce Modricu pisać nie trzeba, on jest skarbem Realu.

Barcelona przegrała sensacyjnie 1:2 z Alaves. Fakt, że Messi i Suarez weszli na boisku dopiero w drugiej połowie nie usprawiedliwia Katalończyków. Beniaminek zremisował wcześniej z Atletico, teraz wpisał na swoją listę wielką Barcę. Jakie wnioski można wyciągnąć po tym meczu? Ławka rezerwowych Barcelony nie jest świetna, jak twierdzi wielu komentatorów. Barcelona kupiła wielu graczy, którzy będą mieć status zmienników w drużynie z Camp Nou, ale eksperymenty Luisa Enrique w konfrontacji z kopciuszkiem ligi hiszpańskiej doprowadziły do błazeństwa.


Copyright © 2024 - Sport okiem młodego adepta sztuki dziennikarskiej