Ile warta jest Barcelona bez Leo Messiego? Co tu dużo mówić, Katalończycy pozbawieni swojego lidera grają fatalnie, bez pomysłu, tak jak za kadencji Gerardo Martino. Jestem zażenowany tym, co wczoraj widziałem na Camp Nou, dwa zrywy sprawiły, że Barca pokonała Bayer Leverkusen 2:1, ale ten kto oglądał ten mecz może mieć poczucie straconego czasu.

Neymar kompletnie niewidoczny, jeden strzał w słupek i nieudane próby z rzutów wolnych. Brazylijczyk nie próbował nawet wziąć na siebie odpowiedzialności za drużynę pod nieobecność Leo Messiego. Luis Suarez szamotał się na boisku tradycyjnie. Urugwajczyk tylko wymachuje rękami i jest łapany na spalonym z niewiarygodną częstotliwością. Ivan Rakitic nie ma predyspozycji do bycia reżyserem gry drużyny klasy Barcelony, Andres Iniesta ma tylko przebłyski, wczoraj w dodatku doznał kontuzji. Obrona Katalończyków jest katastrofalna, Gerard Pique w meczu z Celtą ośmieszył się nad podziw, ale przeciwko Leverkusen też rzucała się w oczy jego niefrasobliwość, akurat kiedy popełnił ogromny błąd pod własną bramką, drużynę uratował Ter Steegen, co zdumiewa, przecież kolejny raz zawalił gola. 

Leverkusen jest samo sobie winne, w pierwszej połowie rzuciło się na Barcelonę, ale po zmianie stron okopali się wokół swojego przedpola i za to zapłacili wysoką cenę. Chicharito się nie popisał, mógł podwyższyć na 2:0, ale fatalnie przestrzelił. Sandro zaliczył dwa zadziwiające pudła, chociaż w jego przypadku to w sumie norma, więc przepraszam, w Barcelonie mogą teraz wzdychać do Pedro. Munir znowu asystował przy golu, ależ on ma farta! Bramkę zdobył Sergi Roberto, oczywiście po zamieszaniu podbramkowym, Barcelona grała po obwodzie i rywale mieli wszystko pod kontrolą.

Co Ciekawe Roberto strzelił gola i nawet nie zawodzi, grał już na prawej obronie w meczu z Las Palmas i zaliczył asystę, teraz postarał się, by Barcelona nie obeszła się smakiem.

Kontuzja Andresa Iniesty jest fatalną wiadomością dla kibiców Barcelony. Już kompletnie ten środek pola będzie rozczarowywał.

We wczorajszym spotkanie był taki moment, w którym Leverkusen przejęło inicjatywę i nacierało z furią, atakowali też gracze Aptekarzy z kontrataku niezwykle groźnie, natomiast Barcelona nie miała pomysłu na ten mecz, jakimś cudem piłka do bramki dwa razy wpadła i fani drużyny Luisa Enrique odetchnęli z ulgą, jednak nie na długo. W sobotę Barceloną przetestuje głodna zwycięstw Sevilla.

Chicharito Hernandez został potraktowany niegodnie przez Florentino Pereza. Jego przygodą z drużyną Królewskich była tak samo smutna, jak to co działo się z Pedro w Barcelonie. Kanaryjczyk strzelił zwycięskiego gola w meczu o Superpuchar Europy i nie wyrażał oznak zadowolenia z tego triumfu i swojego wkładu w wiktorię. Chicharito strzelił tego złotego gola w morderczych derbach Madrytu, to ten jeden jedyny gol sprawił, że Królewscy zmogli ekipę Diego Simeone. Po tym osiągnięciu jednak nie było dla niego zmiłuj. Musiał opuścić klub z najbardziej reprezentacyjnej części stolicy Hiszpanii, przecież Karim Benzema to oczko w głowie Florentino Pereza. Jasne, Francuz jest lepszy technicznie, ale czy przewyższa znacząco Meksykanina jeśli chodzi o instynkt strzelecki? Można polemizować, w każdym razie Chicharito nie napisał wczoraj pięknej historii, mógł zostać bohaterem Leverkusen, stał się jednak grabarzem niemieckiej drużyny.

Nie ma Leo Messiego, a Barcelonie brakuje zdolnej młodzieży, brakuje reżysera gry. Neymar nie ma osobowości lidera drużyny, poza tym jest pyszny. Wczorajszy mecz pokazał, że jeśli ruszy się na Barcelonę z odwagą, można sporo zdziałać. Owszem, Leverkusen nie wykorzystało swojej szansy, ale druga część spotkania dowiodła tego, że koncentracja na zabezpieczeniu tyłów i stracenie chęci do walki z przodu może być brzemienne w skutki. Tak zagrało Atletico z Barceloną, Katalończycy oczywiście zadali sobie mnóstwo trudu, jednak ostatecznie wygrali, choć może to nie najlepszy przykład na potwierdzenie mojej tezy, przecież wtedy Barcę ocalił Leo Messi.

0 pkt. w dwóch meczach to katastrofa Arsenalu. Drużyna Arsene Wengera znowu dostaje potężne ciosy. Jak to możliwe, że taka plejada gwiazd na czele z Alexisem Sanchezem zawodzi permanentnie? Czy Francuz się już nie wypalił? Myślę, że powinien odejść i przeprosić za lata klęsk.

Copyright © 2024 - Sport okiem młodego adepta sztuki dziennikarskiej