Po pasjonującym meczu Real Madryt pokonał Liverpool 3:1. Królewscy dziś są hegemonem Ligi Mistrzów, aż nie chce się wierzyć, że do niedawna ich obsesją była La Decima, czyli dziesiąty Puchar Europy w historii klubu. Kiedy Fiorentino Perez mianował na stanowisko trenera Realu Zidane’a powiedział, że Madryt chce mieć swojego Guardiolę. Wtedy komentatorzy zajmujący się hiszpańską piłką podchodzili do słów Pereza z dystansem, dziś sukcesy Zizou budzą respekt. Real po raz trzeci z rzędu triumfuje w finale najważniejszych klubowych rozgrywek w Europie.
Real zaczął ten finał w Kijowie ostrożnie, by nie powiedzieć pasywnie i zachowawczo. Asekuranctwo graczy Zizou starał się wykorzystać Liverpool. Jednak słynący z brawury w ofensywnie piłkarze z Anfield nie zdołali udokumentować swojej przewagi nawet jednym golem. Real to monolit, kompakt, maszyna, której wszystkie elementy funkcjonują bez większych zgrzytów. Zwycięstwo Realu pozostawia jednak pewien niesmak. Zachowanie Sergio Ramosa, który brutalnie sfaulował Mo Salaha było skandaliczne. Najważniejszy gracz w drużynie The Reds bardzo szybko został wyeliminowany z gry przez środkowego obrońcę drużyny z Bernabeu. Zimny drań z Andaluzji po raz kolejny pokazał swoje prawdziwe oblicze. W czasach Mourinho człowiekiem odpowiedzialnym za uprzykrzanie życia rywalom w sposób niesportowy był Pepe , dziś boiskowy bandytyzm zademonstrował nam krewki kapitan Królewskich. Jakoś nie dziwi to, że władze UEFA nie rozważają nawet możliwości wykorzystania VAR-u do analizy kontrowersyjnych sytuacji w meczach LM, wszak w Champions League gra idzie o wielką stawkę, kasa jest tu ogromna, więc sędziowie mogą robić gigantyczne przekręty nawet mimowolnie. Nie twierdzę przecież, że arbiter z pełną premedytacją zignorował chamstwo Ramosa.
Liverpool po zejściu Salaha przestał dominować na boisku w Kijowie, to był moment kryzysowy dla The Reds, punkt zwrotny w tym spotkaniu, Real przejął inicjatywę, nie przekładało się to wprawdzie na wiele szans pod bramką Anglików, niemniej po zmianie stron najpierw bramkarz Liverpoolu ośmieszył się jeszcze bardziej niż Ulreich w starciu półfinałowym na Bernabeu. Później Bale przypomniał sobie, że umie strzelać piękne gole i oddał strzał, który może się udać raz na wiele takich prób, a na koniec załamany golkiper znowu dał prezent Królewskim, sprawiając, że Walijczyk skompletował dublet.
Real znowu wygrał, bezlitośnie punktując błędy rywali. Królewscy to drużyna, która potrzebuje najmniej sytuacji spośród wszystkich topowych ekip w Europie, żeby strzelić swojemu rywalowi gola. Gracze Zizou czyhają na każdą chwilę zawahania swoich oponentów, są w stanie momentalnie skarcić przeciwnika za gorszą fazę w meczu.
Cristiano Ronaldo nie zaistniał w kijowskim finale. Wprawdzie mógł dobić Liverpool już ostatecznie, strzelając gola na 3:1, jednak dziś CR7 miał ewidentnie źle ustawiony celownik. Portugalczyk tym razem nie wywiązał się ze swojej roli odpowiednio, jednak sprawy w swoje ręce wzięli Bale i Benzema. Obaj piłkarze byli w ostatnich tygodniach obrzucani epitetami. Ale ponieważ pokazali piłkarską klasę w odpowiednich momentach, całościowa ocena ich gry zmieni się diametralnie. Tymi golami obaj ofensywni gracze wybili jakiekolwiek argumenty z rąk ludziom, którzy kwestionują ich przydatność do gry w Realu. Fakt, że gole strzelili ludzi, którzy znaleźli się w ogniu krytyki pokazuje, że Real to drużyna pełna paradoksów, ten stan rzeczy skłania też do sformułowania tezy, że rozwój wypadków w piłce czasami potrafi nas nieźle zaskoczyć. To nieoczekiwany obrót spraw. Kiedy Real gra finał, za strzelanie goli mogą brać się również piłkarze dotąd wyszydzani. Zidane stworzył drużynę, która potrafi wygrywać, gdy Ronaldo nie potrafi sprostać oczekiwaniom. On wystrzelał się we wcześniejszych fazach LM, więc swój dorobek musiał poprawić w końcu Benzema, a Bale musiał dać do myślenia tym, którzy są zdania, że Walijczyk w Madrycie jest do dzisiaj tylko ze względu na to, że niezwykłą sympatią darzy go Fiorentino Perez.
Dziś nie wygrało piłkarskie szaleństwo, nonszalancja, spontaniczność, dziś to doświadczenie zaważyło na losach tej rywalizacji.
- kwiecień 2024
- marzec 2024
- luty 2024
- styczeń 2024
- grudzień 2023
- listopad 2023
- październik 2023
- wrzesień 2023
- sierpień 2023
- lipiec 2023
- czerwiec 2023
- maj 2023
- kwiecień 2023
- marzec 2023
- luty 2023
- styczeń 2023
- grudzień 2022
- listopad 2022
- październik 2022
- wrzesień 2022
- sierpień 2022
- lipiec 2022
- czerwiec 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- marzec 2022
- luty 2022
- styczeń 2022
- grudzień 2021
- listopad 2021
- październik 2021
- wrzesień 2021
- sierpień 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- październik 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- maj 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- czerwiec 2019
- maj 2019
- kwiecień 2019
- marzec 2019
- luty 2019
- styczeń 2019
- grudzień 2018
- listopad 2018
- październik 2018
- wrzesień 2018
- sierpień 2018
- lipiec 2018
- czerwiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- luty 2018
- grudzień 2017
- październik 2017
- wrzesień 2017
- sierpień 2017
- lipiec 2017
- czerwiec 2017
- maj 2017
- kwiecień 2017
- marzec 2017
- luty 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- lipiec 2016
- czerwiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- czerwiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014