Dosłownie kilka dni temu zabłysnął w mediach trener Wisły Płock Leszek Ojrzyński. Ten szkoleniowiec jest znany ze swojej pobożności, ale czy płocczanie potrzebowali aż bożej interwencji, by utrzymać się w lidze. Jakby nie patrzeć, Ojrzyński w ten sposób zdyskredytował swoich piłkarzy, którzy bez tego cudu mogliby zaliczyć wtopę.

Czasami dziękowanie Bogu prowadzi do umniejszania zasług faktycznych autorów sukcesu. W tym momencie kłania się historia, a konkretnie bitwa warszawska. Określenie cud nad Wisłą było przeciwskuteczne, bo przyczyniło się do bagatelizowania heroizmu Polaków.

 A propos Wisły, ta z Płocka utrzymała się dzięki słabości całej ligi, w której można notować serię porażek, by na finiszu punktować aż miło. Nie doszukujmy się zatem tu ideologii czy... teologii.

O ile pierwsza omawiana sytuacja wywołana została religijną egzaltacją, takim typowym wzmożeniem, to druga swego czasu budziła duże kontrowersje.

Neymar o wygranym finale LM z Barceloną założył opaskę: 100% Jesus. UEFA ten napis wymazała, co pokazało, że poprawność polityczna szerzy się także w świecie futbolu.

Świat się sekularyzuje, w związku z tym chrześcijanie są ,,cenzurowani'', natomiast religia jako taka jest OK. Dowód? Władze angielskiej piłki zabroniły piłkarzom polewać się szampanem po wygranym finale Pucharu Anglii. A wszystko to w imię tolerancji. Szkoda, że opacznie rozumianej. Wniosek? Należy szanować każdego, ale można odnieść wrażenie, że w pogoni za absurdem władze piłkarskie są bezkonkurencyjne.

Czasami źródłem wiary może być desperacja. Hiszpanie na MŚ w Brazylii odbyli pielgrzymkę na Corcovado, jednak wierni składają nie tylko błagania. Divock Origi po meczu z Barceloną na Anfield dziękował Bogu za swoje dwa gole.

Tych przykładów związków religii i sportu można znaleźć bezmiar. Religijność polskich skoczków czy konwersja Muhammada Allego to fakty powszechnie znane. Celebryci pokładają ufność w buddyzmie, piłkarze mają bardzo różną percepcję wiary.

Jestem przeciwnikiem upolityczniania sportu, sprzeciwiam się wykorzystywaniu wielkich sportowych imprez do uprawiania propagandy, ale religia to indywidualna sprawa każdego człowieka. Nie róbmy ze stadionów miejsc kultu, unikajmy ostentacji, ale nie róbmy też skandalu z tego, że ktoś jest głęboko wierzący. Religia może być częścią światopoglądu.

W Brazylii religia i piłka się przenikają. Dlatego trzeba szanować każdą kulturę. Szacunek- tylko tyle i aż tyle. W czasach bezczelnej pisaniny hejterów nie jest to takie proste.

Copyright © 2024 - Sport okiem młodego adepta sztuki dziennikarskiej