Jaki trener, taka gra- tak można podsumować mecze kadry pod wodzą Jerzego Brzęczka. Co możemy zarzucić selekcjonerowi? Brak odwagi, przewidywalność, zachowawczość, brak takiej finezji taktycznej, pewnej dezynwoltury. Mamy trzech znakomitych napastników, z czego dwóch jest w gazie. Na Brzęczku jednak to nie robi wrażenia. On już sobie ustalił, jak ta drużyna ma grać i nie zważając na kolejne gole Piątka, konsekwentnie sadza go na ławce ku zdumieniu całej piłkarskiej Polski. Grajmy na dwóch napastników- postulują eksperci w studiach Polsatu i TVP. Ciekawy pomysł, szkoda że Brzęczek jest niewzruszony i brnie w swoje pomieszanie z poplątaniem. Skoro Piątek strzela gole, to niech gra od początku. To takie proste. Piątek to typowy lis polak karnego. Nie pokazuje na boisku nic szczególnego, ale w pewnym momencie potrafi się odnaleźć i oddać taki sytuacyjny strzał. Dzięki niemu Polska ma sześć z dziewięciu punktów w tych eliminacjach to mówi wszystko.

Kadra nie ma światowej klasy rozgrywającego. Kogoś, kto potrafiłby napędzać akcje ofensywne, gracza na tyle błyskotliwego, by nadawać ton poczynaniom biało- czerwonych. Nie mamy też przynajmniej na tę chwilę wartościowych skrzydłowych. Grosicki miał dużą, miesięczną przerwę jeśli chodzi o grę w piłkę, poza tym mówiąc szczerze mimo licznych pochwał ten zawodnik wciąż może być nazywany jeźdźcem bez głowy. Frankowski nie wyróżnia się niczym.

Polska ma napastników i bramkarzy. Sęk w tym, że nikt nie kwapi się do tego, by dogrywać napastnikom, dlatego Lewandowski czasami operuje na boisku jako dziesiątka, natomiast samymi bramkarzami Polska świata piłki nie zawojuje. Żeby osiągnąć sukces, trzeba mieć drużynę kreatywną w środkowej strefie boiska.

To marne 1:0 z Macedonią Płn powinno  zachęcić Brzęczka do myślenia o zmianie jakości gry naszej drużyny, ale niestety mam wrażenie, że nic się zmieni. Same wypowiedzi piłkarzy skłaniają mnie do wyciągnięcia takiego wniosku. Liczą się trzy punkty? Aha, myślałem, że futbol jest dla kibiców. Jak widać, myliłem się.

Copyright © 2024 - Sport okiem młodego adepta sztuki dziennikarskiej