Arsenal-Tottenham. Takich meczów w PL oglądałem już mnóstwo, choć akurat w tym spotkaniu widziałem jedną zasadniczą różnicę względem ostatnich lat. Zwykle to Arsenal bowiem trwonił sporą przewagę po frajersku, tym razem gracze Emery'ego walczyli w drugiej części spotkania tak, że omal nie uzyskali prymatu w północnym Londynie do następnych derbów.

Zwracam uwagę na grę Pepe. Iworyjczyk jest bardzo efektownym piłkarzem, lubi grać indywidualnie, ale póki co jego solowe próby niewiele dają drużynie. Warto pochwalić Kolasinaca, który grał bardzo ofensywnie, kiedy do gry wróci Bellerin, Kanonierzy będą mogli liczyć na dwóch bocznych obrońców z ciągiem na bramkę. O ile w przypadku Realu gra z dwoma napastnikami nie do końca działała w meczu z Villareal(Benzema-Jovic), to w meczu na The Emirates widzieliśmy, że Lacazette pracował dla drużyny także w destrukcji, natomiast Auba szalał głównie na lewym skrzydle. Tym razem miał wiele kontaktów z piłką, bo w poprzednim sezonie był to typowy gracz od finalizowania akcji, który niezbyt chętnie angażował się w kreowanie szans bramkowych. Tak gra Paco Alcacer w BVB, ale jednak przy tej morderczej intensywności grania w PL również napastnik musi uczestniczyć w grze bardziej aktywnie. Warto wyróżnić Mattéo Guendouziego. 20–latek grający bez respektu, notujuący liczne przechwyty i przede wszystkim asystujący przy drugim golu Aubameyanga- szacunek.

Juve-Napoli. Mecz z wieloma podtekstami. Rozwinięte, zindustrializowane Juve reprezentujące Północ Włoch kontra przedstawiciel Południa, które zawsze było trochę w tyle. Ten mecz miał dwie fazy. Gracze Juventusu w okolicach 60 minut po uprzedniej dominacji nie wytrzymali trudów tego starcia kondycyjnie. Zwracam uwagę na fatalny występ de Lighta. Holender ma być liderem defensywy Juve. Na razie musi płacić frycowe. Ten mecz pokazał, jak ważnym piłkarzem dla drużyny z Turynu jest Chiellini. To on daje stabilizację w tyłach. Sarriball chyba zapewni neutralnym kibicom sporo rozrywki w tym sezonie. Przecież gracze Juventusu nigdy nie zwykli miażdżyć rywali, tymczasem przeciwko Napoli przypuścili szurm na bramkę rywala. To musiało się podobać. Szkoda tylko Koulibaly'ego. Tak świetny obrońca strzelił koszmarnego samobója. Niesamowity pech.

Kilka słów o Barcelonie i Realu. Obie drużyny straciły punkty. Remisy z Osasuną i Villareal chluby im nie przynoszą. OK, Estadio El Sadar i El Madrigal to stadiony, gdzie gigantom zawsze gra się trudno, ale to nie jest żadne usprawiedliwienie dla Katalończyków i Królewskich. Atletico męczy się w tym sezonie, ale po trzech kolejkach ma komplet punktów. Nowi piłkarze wkomponowali się do drużyny.

Valverde po raz kolejny zawalił ze składem. Arthur siedział na ławce od początku meczu. Kiedy wszedł na boisko, strzelił gola i miał kilka ciekawych zagrań. Barcelona zaczęła ten mecz z Roberto, de Jongiem i Busquetsem w środkowej strefie. Holender nie pokazał literalnie nic. To było bardzo defensywne zestawienie drugiej linii na mecz z beniaminkiem. Osasuna to klub z tradycjami, ale szanujmy się... Busquets wiele wnosi do gry swoimi prostopadłymi podaniami, w tym meczu ich brakowało, za to lubował się w takich zagraniach przeciwko Betisowi. James wyprowadza na prowadzenie MU w ostatecznie zremisowanym meczu z Southampton, natomiast Fati ratuje Barcelonę- brawa dla młodych, ale to źle świadczy o tych drużynach, że akurat tacy piłkarze muszą odgrywać kluczowe role. 

Zidane zastosował ustawienie z dwoma napastnikami w meczu z Villareal i nie wyszło to zbyt dobrze. Dlaczego współpraca na linii Benzema- Jovic nie do końca działa? Ponieważ nie wiadomo, jakie obaj pełnią funkcje na boisku. Kiedy w Realu grał CR7, wszystko było jasne. Francuz miał dogrywać piłki Portugalczykowi, był największym altruistą wśród napastników. No ale przecież Jovic to nie Ronaldo. Tak czy inaczej jego zachowanie przy pierwszym golu znamionowało wielką klasę.


W tym sezonie każdy będzie musiał zapracować na to, by wygrywać, by unikać wpadek. Wyniki z tego weekendu są ostrzeżeniem dla potentatów europejskiej piłki. Poziom się wyrównał? Na pewno nie w Anglii, gdzie MC i Liverpool zmiotły swoich rywali bez większego wysiłku, za to w Hiszpanii Atletico potrafi w swoim stylu wykorzystać słabszą dyspozycję swoich dwóch wielkich rywali. Liczyłem na Dortmund, tymczasem gracze BVB zaliczyli wtopę na stadionie Unionu Berlin. We Włoszech w tym sezonie będzie się działo.

Copyright © 2024 - Sport okiem młodego adepta sztuki dziennikarskiej