Następstwa końca ery

Tak to już w piłce jest, że po okresie wzlotów następuje czas rozliczeń z pełną triumfów przeszłością, choć tu od razu małe zastrzeżenie, nie dotyczy to Arsenalu. Tu mieliśmy do czynienia z epoką trenerskiej legendy. Arsene Wenger początek miał oszałamiający, ja z racji wieku nie pamiętam tych dawnych sukcesów, niestety z biegiem lat rokrocznie Kanonierzy pogrążali się w coraz większym marazmie. Remedium na całe zło miał być Unai Emery, czyli trener z dużym doświadczeniem w piłce hiszpańskiej. Pracował w Valencii, będąc trenerem Sevilli wsławił się nawet trzema triumfami w Lidze Europy, co czyni go zresztą do dziś najbardziej utytułowanym szkoleniowcem w historii tych rozgrywek. Dzisiaj trzeba uczciwie przyznać, że Wengera oceniano niesprawiedliwie. Takiego bałaganu dawno na The Emirates nie było.

Kto zaliczył większy zjazd? MU po odejściu Fergusona czy Arsenal po odejściu Emery'ego? Mimo wszystko nadal uważam, że MU należy się pierwszeństwo. Kolejni trenerzy United wydawali miliony na transfery, a wyników jak nie było, tak nie ma. Poza tym Manchester spadał z wysokiego konia, nagle nastąpił kres dominacji tej drużyny. Arsenal tymczasem zachowywał pewną stabilność, przypominam, że jeszcze jakiś czas temu był jedyną w erze Premier League drużyną, która zawsze na koniec sezonu zajmowała miejsce w czołowej czwórce Premier League.

Paryski blamaż

Jednak pracując w topowym klubie, nie poradził sobie zupełnie. Można nawet opracować listę jego wtop bez większego problemu. Od czego tu zacząć? Myślę, że niekwestionowany numer jeden to porażka w dwumeczu z Barceloną w Lidze Mistrzów. Jeśli pokonujesz u siebie wielką Barcę 4:0, by następnie polec w rewanżu na Camp Nou 1:6 to musisz być kimś wyjątkowym. Nie każdego bowiem stać na podobną indolencję.

A to nie wszystko, obiecałem przecież, że będzie tych smutnych z punktu widzenia trenera retrospekcji trochę. Jeśli jesteś w stanie przerżnąć ligę z PSG w erze szejków zasługujesz bezspornie, by przypięto ci łatkę mistrza wśród trenerskich patałachów. Oczywiście zawsze znajdą się dyżurni obrońcy, którzy będą tłumaczyć szkoleniowca. Jednak w tym przypadku te tłumaczenia muszą być dość karkołomne. Argumentowanie, że wtedy drużyną z najwyższej półki było Monaco, gdzie błyszczeli gracze pokroju Mbappe czy Lemara, mnie śmieszy.

Emery bowiem dostał po Blancu drużynę gotową. Taki Carlo Ancelotti mógłby mieć jakąś wymówkę, gdyby zanotował taką wpadkę, ale Carletto podołał, a z kim miał do czynienia, prowadząc Paryż. Wymienię kilka nazwisk, by uświadomić to wszystkim - Ceara, Camara, Erdinc, kluczowi piłkarze jak Motta, Alex czy Maxwell trafi do klubu w późniejszym czasie, natomiast na Silvę czy Ibrę kibice PSG musieli trochę poczekać. Wystarczy... Teraz wszystko wiadomo.

Nieumiejętność wprowadzenia nowych piłkarzy do drużyny

Pepe przechodził z Lille do Arsenalu ze statusem gwiazdora ligi francuskiej. To był rekordowy transfer, wielkie oczekiwania, jednak wszystkich w Londynie spotkał równie wielki zawód. Pepe nie został ukształtowany przez trenera, który ponoć jest tak wyrafinowany we wszelkich taktycznych meandrach. Rozegrał jeden dobry mecz w Lidze Europy, gdy w pojedynkę dał trzy punkty Arsenalowi. Dwa razy wypieścił piłkę tak, że bramkarz był bez szans. Kibice dużo sobie obiecywali po tym meczu, musieli jednak przeżyć kolejne rozczarowanie.  Iworyjczyk w wielu spotkaniach rozgrywał swoje mecze w oderwaniu od drużyny, nadużywał solowych popisów itd.

Drugi transfer - Ceballos. Gwiazda młodzieżowych mistrzostw Europy, w kadrze Realu się nie mieścił, więc nadarzyła się świetna okazja, by sprowadzić tego gracza na The Emirates i budować wokół niego drużynę. Hiszpan miał być bowiem reżyserem gry, początek miał niezły, z czasem jednak z różnych względów przestało być o nim głośno. Kiedyś Arsenal ukszałtował piłkarsko Fabregasa, na którym nie poznała się Barcelona, jednak Wenger miał rękę do młodych piłkarzy, natomiast Emery nie zdołał wykrzesać z Hiszpana nawet drobnej części jego umiejętności.

Enigmatyczna historia Ozila.

Mesut Ozil nie mógł grać na początku sezonu ze względu na traumę, jaką przeżywał po tym incydencie z nożownikiem. To było zrozumiałe, natomiast nie rozumiem, co sprawiło, że Niemiec nie grał w ostatnim czasie. Co stało na przeszkodzie, by trener zaczął dawać szansę piłkarzowi kreatywnemu, który mógłby wiele wnieść do pozbawionego błyskotliwości w środku pola zespołu. Ceballos to młody piłkarz, dopiero się uczy gry na tym poziomie, ale Ozil mógłby się przydać w tak krytycznym momencie. To był sabotaż Emrey'ego. Marginalizowanie Niemca nigdy nie powinno mieć miejsca.

Kiedy masz świetnych napastników, a druga linia rzęzi

Aubameyang to dziś absolutny top jeśli chodzi o snajperów w Anglii, sęk w tym, że na Wyspach wyraźnie się rozleniwił. To już nie jest ten dynamiczny Auba z Dortmundu, dziś często przyjmuję funkcję fox in the box, natomiast Lacazette lubi pracować w pocie czoła na boisku, dlatego dziwi mnie, że Emery często sadzał na ławce Francuza. Współpraca tych dwóch panów układa się znakomicie. Po co psuć coś, co dobrze działa.

Wiara w młodych.

Mattéo Guendouzi zaliczył świetny występ przeciwko Spurs, a później zniknął z radarów. Znamienne. Szkoda, bo to już piłkarz ukształtowany. Harujący na całej długości i szerokości boiska. Zawodnik z charakterem, a takich piłkarzy Arsenalowi dziś brakuje. Jeśli kapitan przejawia agresję ( na szczęście tylko werbalną) wobec kibiców, to daje to idealny obraz całości. Młodzi piłkarze dostawali swoje minuty w Lidze Europy. Saka czy Martinelli to odkrycia tego sezonu, trzeba w nich inwestować, trzeba pozwalać im grać jak najwięcej, to przyszłość tego klubu.

Ja tu jestem bossem

Nieraz słyszałem o tym, jak Emery protekcjonalnie traktował swoich piłkarzy. Zawodnicy musieli słuchać jego taktycznych wynurzeń i potakiwać z uznaniem. Na nic to się zdało. Ciągłe zmiany taktyki zawsze prowadzą do destabilizacji albo inaczej - nigdy nie prowadzą do niczego dobrego.

Do klubowej legendy władze Arsenalu miały anielską cierpliwość, jednak ponieważ cierpliwość jest dziś towarem deficytowym, Emery musiał rozstać się z klubem z The Emirates. To musiało się tak skończyć. Nie było perspektyw na lepszą przyszłość. Po raz kolejny okazało się, że Emery jest dobrym trenerem dla euopejskich średniaków, natomiast nie daje rady, gdy pracuje z ekipami z topu.

Co teraz? Okres przejściowy. Zobaczymy, kto będzie nowym trenerem, może zadziała efekt nowej miotły tak jak MU. Może Ljunberg będzie równie kompetentny jak Flick w Bayernie. Nie chcę zgadywać, bo nie lubię takiego gdybania, w każdym razie gwałtowne zmiany są potrzebne i dobrze się stało, że Emery nie poprowadzi więcej Kanonierów.








Copyright © 2024 - Sport okiem młodego adepta sztuki dziennikarskiej