Messi jest passe

Oczywiście znaleźli się pieniacze kwestionujący werdykt szanownej kapituły. Jest to o tyle zabawne, że nie sposób nie docenić tego, że Messi często w pojedynkę ratował Barcelonę. Wystarczy przypomnieć słynny mecz na Camp Nou z Liverpoolem, gdy w zasadzie sam sprawił, że Barcelona przed wyjazdem na Anfield miała trzybramkową zaliczkę. A to czego dokonał, to nie był jakiś banał. Przecież Messi notując wówczas genialny występ, dał sobie radę z obrońcą pokroju van Dijka i bramkarzem klasy Alissona. To musiało robić wrażenie. Ale ponieważ trener Valverde stchórzył w rewanżu, całe odium spadło na Argentyńczyka. Nie pierwszy raz ludzie żądają od niego za dużo. Tak jest w reprezentacji, tak też bywa w klubie. Wdzięczności za grosz.

Messi zdobył mistrzostwo Hiszpanii i tytuł króla strzelca w La Liga? Mało? Przypominam rzecz fundamentalną. Trofea zespołowe nie mogą mieć wpływu na wyniki takiego plebiscytu, który w założeniu powinien honorować piłkarzy za ich indywidualne dokonania, które mogą, a nawet powinny przyczyniać się do sukcesów drużyny, ale tak się składa, że nie muszą. Zdarza się bowiem, że genialnego piłkarza otacza grupa patałachów. Kto przejawia dziś w futbolu największy geniusz, kto ma największe umiejętności? Messi, a zatem to Messi jest najlepszym piłkarzem.

Niektórzy mogą sprzeciwiać się temu werdyktowi. Liczono bowiem, że w końcu zostaną docenione zasługi obrońcy. Virgil van Dijk jednak może być z siebie dumny, drugie miejsce to jego sukces. Sadio Mane za to na pewno zasłużył na to, by być na trzecim lub czwartym miejscu. Jednak brak Raheema Sterlinga w pierwszej dziesiątce zakrawa na kpinę. Kluczowy piłkarz MC, gwiazda drużyny Pepa Guardioli, numer jeden jeśli chodzi o reprezentację Anglii, piłkarz, który nauczył się najwięcej ze wszystkich zawodników ekipy z Etihad pod wodzą Guardioli, został pominięty - wstyd.

Dziwne wybory

Za to pozycja numer 10 dla Riyada Mahreza pokazuje, na czym ta cała zabawa polega. Owszem, Algierczył wygrał Puchar Narodów Afryki, jednak nie dajmy się zwariować, to rezerwowy City. Głosowali dziennikarze z całego świata, wiadomo, że Afryka to potężny kontynent jeśli chodzi o liczbę państw, zatem siłą rzeczy Mahrez może czuć się usatysfakcjonowany, mimo że nic nie przemawiało za tym, by tak wysoko go umieścić w tym plebiscycie.

Alison nie jest najlepszym bramkarzem na świecie, do spektakularnego Ter Stegena czy niesamowicie metodycznego Oblaka trochę mu brakuje, ale ponieważ Liverpool triumfował w LM, to Brazylijczyk został wyróżniony. To nic, że numerem jeden jest ktoś inny.

Nagroda dla najlepszego piłkarza młodego pokolenia - kolejne nieporozumienie. Matthijs de Light był liderem Ajaxu, ale w Juventusie razi brakiem pewności siebie. Czy na zwycięstwo nie zasłużył Jadon Sancho albo Frenkie de Jong. Ten pierwszy wszedł z przytupem do Bundesligi i cały czas czaruje kibiców BVB, natomiast de Jong jest kluczowym pomocnikiem Barcelony. Sancho cierpi na tym, że Bundesliga nie jest tak medialna na świecie jak Premier League czy La Liga.

Robert Lewandowski jest dziś najlepszym napastnikiem na świecie, ale jego narzekania na to, że nie został doceniony, nie mogą być traktowane poważnie. Lewandowski miał dobre kilka miesięcy, jednak w tym plebiscycie liczy się faza pucharowa Ligi Mistrzów, wtedy trzeba potwierdzić swoją klasę.

Europie przypada stosunkowo mało głosów, dlatego pojawiają się takie kurioza jak wysokie miejsce Mahreza. Można nad tym ubolewać, ale przecież futbol ma być egalitarny i żadna dyskryminacja tu nie wchodzi w grę. Faktem jednak jest, że w niektórych zakątkach świata  znajomość piłki jest inna niż na Starym Kontynencie.

Copyright © 2024 - Sport okiem młodego adepta sztuki dziennikarskiej