Jego samopoczucie to temat poruszany w hiszpańskiej prasie od początku tego sezonu. Jak wyglądają relacje Chorwata z Carlo Ancelottim? Weteran, który ma już 38 lat, musi chyba zaakceptować zmianę pokoleniową w Realu. Taka narracja przeważa teraz w mediach.

Lojalny wobec Realu 

Pozostał taki przed rozpoczęciem obecnych rozgrywek. W przeciwieństwie do Karima Benzemy. Chorwat nie dał się skusić petrodolarom z Arabii Saudyjskiej, a krezusi z Bliskiego Wschodu byli gotowi zapłacić mu nawet 120 milionów euro za 3 sezony

Jest w zaawansowanym wieku jak na zawodowego piłkarza, a jednak odrzucił perspektywę luksusowej emerytury w lidze saudyjskiej. Pozostał w Realu, gdzie nie ma już gwarancji gry.

Nowi bohaterowie 

Real Madryt zmienia się szybko w ostatnim sezonie Carlo Ancelottiego na Santiago Bernabeu (tajemnicą poliszynela jest, że po zakończeniu rozgrywek Włoch ma objąć reprezentację Brazylii). Kluczową postacią jest teraz nabytek z Bundesligi: Anglik Jude Bellingham, który wypełnia nieoczekiwanie od początku gry lukę po Karimie Benzemie, dając drużynie arcyważne gole. 

Zaskakuje, że były gracz BVB radzi sobie tak świetnie jako łowca bramek, choć zakładano, że ten nominalny pomocnik w nowej konfiguracji Carlo Ancelottiego bynajmniej nie będzie snajperem. Już bywa porównywany do Kaki z czasów gry w Milanie, kiedy ten nie tylko rozgrywał, ale też strzelał.

Romb z młodymi 

Zmartwieniem Modricia jest to, że włoski trener zdecydował się na romb w linii pomocy. Cztery jego wierzchołki to na razie: Aurelien Tchouameni, który jest ustawiony najgłębiej, nieco wyżej Eduardo Camavinga i Fede Valverde, a najbardziej wysunięty jest Bellingham, idol ostatnich tygodni.

Luksusowy rezerwowy 

Wielu uważa, że Toni Kroos i Luka Modrić mogą być wkrótce "luksusowymi, ekskluzywnymi rezerwowymi", na których Ancelotti postawi dopiero w meczach Ligi Mistrzów. Na razie są to jednak tylko dywagacje. "Marca" podaje, że Carletto rozmawia z tymi rozgoryczonymi "senatorami", jak nazywa się rutynowanych graczy. Postawił na dialog, spokojnie tłumaczy im swoje racje. 

Dodajmy, że w ostatnim meczu przed przerwą na kadrę, gdy Real grał z Getafe, Modrić wystąpił w podstawowym składzie i wypadł jak najbardziej pozytywnie. Mógł strzelić gola... głową. A drugi z senatorów, czyli Kroos, pojawił się na boisku po przerwie i grał koncertowo.

Piewca talentu Luki 

Gdy w 2012 Modrić trafił do Realu, to miał złe pierwsze pół roku. Porównywano go nawet do Michaela Essiena, jednego z największych transferowych rozczarowań w Europie. Mało kto już pamięta, że zawiedziony Florentino Perez rozważał włączenie Modricia w planowany transfer Garetha Bale'a (wedle tego scenariusza miałby wrócić do Tottenhamu).

Pony się przełamał 

Cezurą był mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Manchesterem United. Chorwat pojawił się na boisku na ostatnie dwa kwadranse i strzelił zwycięskiego gola. Nazywano go już wtedy pieszczotliwie "Pony". Długo nie mógł przekonać do siebie Jose Mourinho. Owszem Luka awansował w hierarchii drużyny, ale nie przebił się do wyjściowej jedenastki. Został... zmiennikiem Xabiego Alonso. To i tak był znaczny postęp. 

Na dobre zaufał mu dopiero Ancelotti, następca Mourinho w Realu. Włoch był pod ogromnym wrażeniem klasy mikrusa. Znamienne, że widział go w swojej drużynie, gdy trenował Chelsea i PSG. Spotkali się jednak dopiero w Realu, by tworzyć wspólnie. Włoch od razu zapewniał, że Modrić będzie kluczowym graczem w jego systemie. A piłkarz zdradził, co usłyszał wówczas od trenera:

Mam dążyć do tego, by w grze zespołu była harmonia między atakiem i obroną. Mam organizować ruchy wszystkich w środku pola, dbać o to, by piłka odpowiednio cyrkulowała – wyjaśniał.

CKM jak... Trójkąt Bermudzki 

I co tu dużo pisać, robił to świetnie. 5 razy wygrywał z Realem Ligę Mistrzów, 3 razy triumfował w walce o mistrzostwo Hiszpanii. A symbolem tych triumfów był tercet CKM (Casemiro, Modrić, Kroos). – Czasami nazywam Casemiro, Kroosa i Modricia... Trójkątem Bermudzkim, w którym znika piłka – powiedział Ancelotti przed jednym z meczów.

Tamto trio przeszło już do historii i jest wspomnieniem. Rozpadło się w sierpniu 2022 roku, gdy Casemiro odszedł z Realu i przeniósł się na Wyspy, do Manchesteru United. Teraz w Realu jest nowa fala. Już w poprzednim sezonie wiele szans dostali młodzi Francuzi: Tchouameni i Camavinga, a przed nowym sezonem dołączył rewelacyjny Bellingham.  Chociaż Modrić wciąż ma chęć walczyć o miejsce w składzie, to koniec jego związku z Realem pozostaje kwestią czasu. Rozstanie wydaje się nieuchronne.

Tajemnica długowieczności 

Vlatko Vucetić, profesor Wydziału Kinezjologii na Uniwersytecie w Zagrzebiu, to były chorwacki biegacz i osobisty trener Modricia. Przyczynił się do jego boiskowej długowieczności, ale w końcu i Luka będzie musiał przestać grać w piłkę. A propos tej niezwykłej formy w tym wieku, to dodajmy, że Vucetić przyznał swego czasu, iż dokłada wszelkich starań, by gracz utrzymywał stałą formę na poziomie 85-100 procent. 

Dzięki temu może grać na pełnych obrotach przez 90, a niekiedy nawet 120 minut. Profesor uważa ponadto, że dzięki tej dyspozycji Modrić ma tak bardzo rzadko kontuzje. A metoda pracy z nim polega na profilaktyce. Przed treningami i meczami rytuałem są półgodzinne ćwiczenia z gumą, by mięśnie nabrały elastyczności. Wtedy są jak sprężyny w całym ciele.

Modrić jak Kane

Daniel Levy to od wielu lat właściciel Tottenhamu, a przede wszystkim twardy, nieustępliwy negocjator. Niedawno przekonał się o tym Harry Kane, ikona Spurs. Zanim dobito targu z Bayernem Monachium było nerwowo i niespokojnie. To tak jak było w przypadku Luki przed laty. Zatem fani futbolu mają ostatnio deja vu. Zaznaczmy, że dla Modricia gra w Realu była spełnieniem marzeń. Jednak zanim się ziściły, to musiał naciskać na londyński klub, by dostać zielone światło do LaLiga. 

Miły i uprzejmy Chorwat odmówił nawet udziału w tournee po Stanach Zjednoczonych. Prowadził samotny strajk przez 45 dni i dopiął swego. Na konto Tottenhamu wpłynęło 35 mln euro, a dalszą część tej historii dobrze znamy. W Madrycie ma status jednego z najwybitniejszych piłkarzy na świecie. Co istotne, już wiele lat temu był zdecydowany na konfrontację z Levym, by zrealizować cel, jakim była gra na Santiago Bernabeu. I wyszedł z tego zwycięsko.

Czym ujął Chorwatów?

Pamiętamy mundial w Rosji i dzielnie walczącą, aż do przegranego finału, Chorwację. Mały kraj, ale niezłomny, a największym symbolem, ucieleśnieniem niezłomności był lider drużyny na boisku, ten cichy lider, czyli Luka Modrić. 

Leszek Jarosz oddał wielowymiarowość tej postaci w II tomie "Historii mundiali": "Skupiał w sobie chyba wszystkie chorwackie przeżycia, traumy i wzloty: wojnę domową z początków lat 90. XX wieku, dumę z niepodległości, korupcyjne zawirowania, emigrację, a wreszcie nadzwyczajny sportowy talent i wielki sukces na Zachodzie" – pisał wnikliwy historyk futbolu.

Trauma z dzieciństwa 

Wróćmy do traumatycznej historii z dzieciństwa, sprawiającej, że każdy z rodaków, który ma choć odrobinę empatii, patrzy na późniejsze dokonania tego nietuzinkowego piłkarza z jeszcze większym podziwem. Czetnicy to serbscy szowiniści, członkowie ruchu partyzanckiego. 18 grudnia, tuż przed Bożym Narodzeniem, czterech takich zbrodniarzy w policyjnych mundurach zatrzymało mężczyznę w słusznym wieku wracającego z wypasu kóz w pobliżu wsi Zaton Obrovacki. Niektórzy twierdzili, że aresztowali i zabili go, bo wyjawił Chorwatom serbskie pozycje, a wtedy na Bałkanach toczyła się wojna.

To był dziadek Luki, a on i cztery inne osoby schwytane przez czetników byli ofiarami ich bestialstwa. Wszyscy zginęli po strzale w tył głowy. Czetnicy zostawili ciała zbroczone krwią. To miało być ostrzeżenie dla innych Chorwatów.

Wspólny wypas kóz 

Gdy dziadek został zabity, Luka miał 6 lat. Ta historia jest jeszcze bardziej dojmująca, bo zginął raptem 100 metrów od domu. Na wsi miał poważanie i wysoką pozycję w hierarchii tamtejszych. Był zamożny, miał dom z pięknego kamienia i własną, lokalną drogę. Kiedy rodzice pracowali, to Luka spędzał czas właśnie z dziadkiem. Obaj wypasali kozy. 

Podczas rosyjskiego mundialu, tak udanego dla Chorwatów, robił furorę w sieci reportaż, w którym widać 5-letniego Lukę prowadzącego kozy przez góry. Wcześniej bydło zaatakowały wilki. Ten obraz chłopca był dla wielu rozczulający...

Poruszające wypracowanie 

Najczęściej przywoływanym wspomnieniem z dzieciństwa jest z pewnością wypracowanie, jakie napisał jako uczeń klasy III d. "Przepowiednia przyszłości", tak je zatytułował. I pisał:

"Chociaż jestem mały, doświadczyłem już ogromnego strachu. Strach spowodowany wojną i wybuchami granatów powoli zapominam. Wydarzenie, którego nigdy nie zapomnę, zdarzyło się cztery lata temu, kiedy czetnicy zabili mojego dziadka, którego bardzo kochałem. Wszyscy płakali, a ja nijak nie mogłem zrozumieć, że mojego kochanego i dobrego dziadka już nie ma. Zastanawiałem się, czy ci, którzy to zrobili, naprawdę mogą być ludźmi. Ci, którzy sprawili, że musieliśmy uciekać z domu..." – wspominał traumę. To niezwykle poruszające świadectwo świadomego dziecka.

Rysa na wizerunku

Nawet Modrić jest jednak narażony na krytykę z powodów pozasportowych. Przedstawiamy jeden przykład, bo ta historia odbiła się szerokim echem w świecie. W czerwcu światowe media donosiły, że Luka może... trafić do więzienia. Francuska agencja prasowa AFP, powołując się na chorwackie źródła, podała, że został oskarżony o składanie fałszywych zeznań w związku z aferą korupcyjną w chorwackim futbolu.

Modrić i Dejan Lovren to świadkowie w sprawie afery korupcyjnej, do której doszło w Dinamie Zagrzeb. Rezultatem śledztwa były kary dla dwóch działaczy klubu: Zdravko i Zorana Mamicia. Odpowiadali za przestępstwa finansowe. Przed pięciu laty Modriciowi i Lovrenowi zarzucono składanie fałszywych zeznań, ale wtedy sprawę umorzono. Niedawno została wznowiona. Jeśli piłkarzom zostanie udowodniona wina, może to wiązać się z karą od sześciu miesięcy do nawet pięciu lat więzienia.

Senator Luka Modrić robił rzeczy wielkie w piłce nożnej. Nie musi niczego udowadniać nikomu, bo przez lata pracował na status asa linii pomocy. Chyba trudno byłoby też znaleźć kogoś, kto z niechęcią odnosiłby się do tego zawsze życzliwego, pozbawionego złych manier piłkarza.

Bartłomiej Najtkowski
https://twitter.com/BNajtkowski

Copyright © 2024 - Sport okiem młodego adepta sztuki dziennikarskiej