Zaczęło się niewinnie, bo od rywalizacji braci na podwórku, przed domem babci. A jeśli chodzi o zawodową koszykówkę, to Pau przetarł szlak, gdy zagrał po raz pierwszy w Memphis Grizzlies w 2001. Marc występował w latach 2003-2008 w katalońskich drużynach: Barcelonie i Gironie, a do USA i co oczywiste także do Memphis, trafił w 2008.

Przez kilka lat fani NBA mogli podziwiać braci Gasol, a grywali nawet w Meczach Gwiazd, w tym raz przeciwko sobie. Byli wyróżniającymi się podkoszowymi w tych elitarnych rozgrywkach. Razem też zakończyli grę w kadrze narodowej po igrzyskach olimpijskich w Tokio. 

Rywalizacja braci

Pau będąc dzieckiem chciał, tak jak mama, być lekarzem, by znaleźć lekarstwo na HIV i... uratować Magica Johnsona. Tak to sobie wyobrażał. Marc nie był aż tak szlachetny. Łączyła ich nieustępliwość.

Nigdy nie spotkałem się z taką zaciekłością w grze, po której dwie osoby rzucają się sobie w ramiona i zachowują normalnie, jak bracia – zauważył Ricky Rubio. Marc i Pau lubili konfrontacje podczas zgrupowań reprezentacji Hiszpanii. Serge Ibaka, inny kadrowicz, chciał też się w to włączyć, ale po dwóch dniach zmienił zdanie. Zacięcie, z jakim ścierali się bracia, było bowiem niebywałe.

Zawsze liczyło się to, kto częściej wygrywał we wszystkim: w grach planszowych, w karty, nawet w "Głodne Hipopotamy". To było w naszej naturze – zdradził Marc.

Marc został "The Big Burrito"

Gdy brylujący w Barcelonie Pau został dostrzeżony w USA i musiał przenieść się na inny kontynent, to towarzyszyła mu tam cała rodzina, oczywiście także młodsi bracia: Marc i Adria. Ten trzeci nie został wybitnym koszykarzem.

Początek gry Pau w NBA oznaczał zmiany także w życiu 16-letniego wtedy Marca. Stanął przed dużym wyzwaniem, bo kiepsko szła mu nauka angielskiego, a musiał sobie przecież poradzić w szkole średniej w Memphis.

Uczniowie podziwiający jego brata w NBA zwracali baczną uwagę także na grę Marca podczas wuefu. Chwalili szczególnie dobry rzut z dystansu. Ale życie młodszego Gasola nie było sielanką, bo ważył około 130 kilogramów przez uzależnienie się od jedzenia z McDonalda. Ironizowano, że jest "The Big Burrito", co sprawiało mu wiele przykrości.

Powrót do Hiszpanii

Marc oczywiście marzył, by pójść w ślady brata. Bywało i tak, że gościł na treningach Grizzlies, by podpatrywać Pau, ale wtedy dzieliła ich jeszcze przepaść. Był jednak pod olbrzymim wrażeniem sukcesów brata, więc podjął trudną decyzję. Mimo że kilka tamtejszych uniwersytetów mogłoby dać mu szansę, wybrał powrót. Trafił do Barcelony w 2003.

Przestał niezdrowo się odżywiać i... ograniczył rzuty za trzy. Postawił na grę mniej efektowną, odrzucił tę efekciarską. Co ciekawe drużyna Grizzlies miała sparing akurat w stolicy Katalonii w 2003, ale wtedy Marc jeszcze nie rzucił się w oczy skautom.

W kolejnych latach robił jednak szybkie postępy. W finale mundialu 2006 z powodzeniem zastąpił kontuzjowanego brata (wybranego potem MVP turnieju) i w dużej mierze przyczynił się do złota Hiszpanów. A dwa lata po tamtym triumfie już jako gracz już Girony został wybrany MVP ligi ACB.

W drafcie 2007 klub Los Angeles Lakers zainteresował się młodszym Gasolem, podobnie jak Houston Rockets. Podobno w transferze przeszkodziło mu wtedy... zdjęcie bez koszulki. Nadal więc musiał starać się o poprawę sylwetki po latach łakomstwa w fast foodach. 

Perswazja starszego brata

Michael Heisley, były właściciel Memphis Grizzlies, początkowo nie mógł przekonać się do umiejętności wybranego pod koniec draftu Marca. Pomogła dopiero perswazja brata. Dzięki temu wstawiennictwu młodszy z Gasolów dostał opiewający na 10 milionów dolarów kontrakt. Na trzy lata. A Pau wieszczył, że młodszy brat może być wkrótce lepszy od niego.

Kiedy już grali w amerykańskiej lidze, czyli w 2008, rzucały się w oczy ich odmienne cechy. Starszy imponował sylwetką, młodszy - wręcz przeciwnie, Pau dostarczał publiczności sporo wrażeń artystycznych, a Marc ujmował fanów zadziornością, bo to nie był finezyjny gracz, tylko wojownik pełną gębą. Po raz ostatni zmierzyli się ze sobą w 2019. Marc przekonywał, że ktokolwiek wygra w tym meczu, to wynik rywalizacji nie będzie przecież końcem świata:

Mieliśmy świadomość, że koszykówka nie jest najważniejsza w życiu. Bez względu na wynik wciąż jesteśmy braćmi, a życie toczy się dalej – konstatował.

Marc zakończył grę w Memphis pięć lat temu i zyskał miano jednego z najlepszych centrów w lidze. Można spotkać się nawet z opinią, że dla Grizzlies znaczy więcej i budzi dziś większą nostalgię niż starszy, ten bardziej znany brat.

W Toronto Raptors spędził sezon 2019/2020, który został okraszony tytułem mistrzowskim, a następnie przeniósł się do Lakersów na kolejny - 2020/2021. Grał więc w drużynie, która wybrała go w drafcie. Nie była to jednak zbyt udana przygoda. Mając 36 lat zakończył karierę w NBA.

Bracia skończyli razem

W sierpniu 2021 okazało się, że reprezentacja Hiszpanii nie zdobyła złotego medalu w koszykówce na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Gracze z Półwyspu Iberyjskiego odpadli z turnieju po porażce z USA 81:95.

Po tym meczu zakończenie reprezentacyjnej kariery ogłosili bracia Gasol: – Miałem cel, by rozstać się z kadrą po wielkiej wiktorii, ale musimy pogodzić się z porażką. Włożyłem wiele wysiłku, by się tutaj znaleźć. Było sporo wzlotów i upadków, ale nie mogę być bardziej dumny niż jestem teraz – powiedział Pau.

Mieliśmy wielkie szczęście grać w reprezentacji, ale to najwyższy czas, by nowe pokolenie mogło się dobrze bawić i mieć własne doświadczenia – dodał Marc.

Bracia grali w reprezentacji przez 15 lat. Oto ich dorobek: mistrzostwo świata w 2006 i triumfy w Eurobaskecie (2009, 2011, 2015). A jeśli chodzi o igrzyska olimpijskie, to dwa razy cieszyli się ze srebrnych medali (2008 i 2012).

Ratował imigrantów

6 lat temu Marc, już jako mistrz świata i dwukrotny mistrz Europy został aktywistą organizacji Proactiva Open Arms (POA), która pomagała rozbitkom na Morzu Śródziemnym. Uczestniczył potem w akcji libijskiej straży przybrzeżnej, która chciała uratowa

160 uchodźców z Afryki z tonącego statku. Trzy osoby pozostały jednak w wodzie, a okręt z Libii odpłynął. Łódka z Gasolem dopłynęła w to miejsce, a koszykarz zauważył kobietę podtrzymującą się kawałka drewna w wodzie pełnej benzyny. Jeden z wolontariuszy wskoczył i pomógł jej dopłynąć do łodzi ratowników. Niestety, drugiej kobiety i dziecka nie udało się uratować...

Gasol nagłośnił akcję w mediach społecznościowych. Napisał:

Frustracja, złość, bezsilność. To niewiarygodne, jak wiele osób jest pozostawionych na środku morza na śmierć. Wielki podziw dla tych, których uważam teraz za kumpli z drużyny.

Udzielił także wywiadu dziennikowi "El Pais", w którym nie szczędził mocnych słów libijskiej straży przybrzeżnej:

Gdyby nie nasze działania, to w mediach usłyszelibyśmy, że uratowali 150 uchodźców. A przecież zostawili trzy osoby na pastwę losu w wodzie. Gdybyśmy byli tam wcześniej, to pewnie uratowalibyśmy więcej. Ale gdybyśmy byli 15-20 minut później, to Josephine zginęłaby.

Marc zwierzył się kiedyś, że zaangażował się w takie inicjatywy poruszony zdjęciem trzyletniego chłopca z Syrii, Aylana Kurdiego, którego ciało morze wyrzuciło na turecki brzeg we wrześniu 2015:

Chcę dawać dobry przykład, pokazać, co dzieje się na świecie. Chcę w tym uczestniczyć. Naturalnie, jako zawodowy koszykarz podejmuję duże ryzyko, ale to nie jest tak ważne. I tak największą inspiracją dla społeczeństwa są wolontariusze, którzy biorą udział w tych akcjach. To wspaniały zespół, którego celem jest pomoc innym – powiedział "El Pais".

Koszykarz mógł wesprzeć działalność POA, bo bardzo dobrze zna Oscara Campsema, założyciela tej organizacji.

Sentymentalny powrót

37-letni Marc Gasol postanowił we wrześniu 2022, że po 14 latach ponownie zagra w Hiszpanii, w drużynie Basquet Girona. To stamtąd wyruszył do Stanów Zjednoczonych wiele lat temu, a występował w niej w latach 2006-2008. Niedługo po jego odejściu ten klub zbankrutował. Gasol doprowadził do reaktywacji w 2014, bo został jego właścicielem, a z czasem zaczął pełnić funkcję prezesa. Po powrocie do Girony wywalczył z Katalończykami awans do ligi ACB. Na boisku...

Grał z Gasolem

Dusan Miletić, który w sierpniu 2023 trafił do Śląska Wrocław, tak wspomina w serwisie plk.pl wspólną grę z Markiem w Gironie:

Trzeba zacząć od tego, że Marc Gasol to wspaniała postać, wielka osobowość. Można na niego liczyć w każdej sytuacji, zawsze jest pomocny, służy radą. To kopalnia wiedzy i anegdot. Nie jest typem człowieka z wielkim ego, który jest niedostępny dla innych. Wiele się od niego nauczyłem. Myślę, że grając z nim i przebywając w szatni przez wiele miesięcy stałem się nie tylko lepszym zawodnikiem, ale też człowiekiem. To były kapitalne miesiące wspólnej pracy. Widziałem, że nagrał filmik na mój temat, który został udostępniony przez Śląsk Wrocław. To naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. Chciałbym mu podziękować za te słowa. Wiele dla mnie znaczą.

Marc uważa, że nie należy przywiązywać zbyt dużej wagi do danych:

Statystyki zabijają koszykówkę. To bardzo subiektywna gra, wiele rzeczy dzieje się na boisku, których nie można zmierzyć za pomocą statystyk. Zupełnie inaczej patrzę na koszykówkę. Według mnie, tego, co istotne nie oddają statystyki.

Wsparcie dla regionu

W październiku 2017 było referendum, w którym uczestnicy odpowiadali na pytanie: Czy chcesz, by Katalonia stała się niepodległą republiką? Doszło do zamieszek. Rząd w Madrycie nie uznał tego referendum, więc na ulice wyszły tłumy. W wyniku starć ucierpiało ponad 800 osób.

Czy to musiało zajść tak daleko? Czy konieczna była przemoc? – pytał retorycznie Pau. – Zdrowy rozsądek i ludzkie podejście to podstawa. Pokojowej manifestacji nie wolno tłumić przemocą – wtórował mu Marc.

Nagroda Księżnej Asturii

W 2015 bracia Gasol dostali nagrodę Księżnej Asturii, która jest docenieniem działań o zasięgu międzynarodowym w kategoriach: sztuka, sport, nauki społeczne, komunikacja i humanistyka, współpraca międzynarodowa, badania naukowe i techniczne oraz pisma.

Ten zaszczyt spotkał dotąd wielu znanych sportowców. W 2012 otrzymali tę nagrodę przyjaciele z piłkarskiej reprezentacji i przeciwnicy ze zwaśnionych klubów: Xavi Hernandez i Iker Casillas. W 2017 nagrodzono nowozelandzką drużynę rugby, a w 2018 himalaistów Reinholda Messnera i Krzysztofa Wielickiego. Rok później dostała ją alpejka Lindsey Vonn. Same osobistości... 

Bartłomiej Najtkowski

https://twitter.com/BNajtkowski

Copyright © 2024 - Sport okiem młodego adepta sztuki dziennikarskiej